Oto kolejne dwa domki tym razem uszyte na zamówienie mojej ukochanej kuzynki. Tym razem domki były szyte z myślą o drzwiach wejściowych na których miały zawisnąć.

sobota, 14 lipca 2012
Zamówienia
Zawsze szyję dla swojej przyjemności i zazwyczaj szyję dla siebie. Bardzo często szyję, żeby obdarować kogoś bliskiego, ale zdarza mi się także szyć na zamówienie. Tak właśnie było w przypadku laleczek, które zawisną wkrótce na łóżeczku małej Blanki.
Wakacje za pasem
Korzystając z wolnego czasu stworzyłam ostatnio parę nowych rzeczy. Wśród nich zagościł śliczny letni konik, którego od dawna miałam ochotę uszyć. Konik a właściwie rumaczek stoi w sąsiedztwie małego domku zamieszkałego przez różowego ptaszka i z tego co wiem bardzo się zaprzyjaźnili.
piątek, 1 czerwca 2012
Sal Wiśniowy
Przedstawiam Wiśniowy Sal u Mysi w którym mam ogromną przyjemność uczestniczyć. Jest to mój pierwszy sal i pierwszy haft na lnie. Muszę przyznać, że i jednym i drugim jestem zachwycona. Oto jak wygląda pożądany efekt końcowy
a to wyhaftowany przez mnie fragment
a to wyhaftowany przez mnie fragment
czwartek, 12 kwietnia 2012
Nowe Tildy
niedziela, 25 marca 2012
Wiosenne domki
poniedziałek, 27 lutego 2012
Mufinki
Moją największą słabością są słodycze! Uwielbiam je w każdej postaci i zazwyczaj nie potrafię sobie ich odmówić. Przedstawiam mój najnowszy haftowany wyrób PRZEPYSZNE MUFINKI !
piątek, 24 lutego 2012
Wspomnienie lata
Podczas, gdy ja z utęsknieniem wypatruję wiosny przypadkiem natknęłam się na moje letnie wyroby. Dzięki nim wiosna wydaje mi się bliżej, ale zaczynam tęsknić za latem i wakacjami
środa, 22 lutego 2012
Gąski
Wiosna się zbliża, a ja zaczynam intensywnie myśleć o wiosennych tildowych projektach.
Przedstawiam moje zeszłoroczne gąski- królowe tildowego ptactwa domowego...
Przedstawiam moje zeszłoroczne gąski- królowe tildowego ptactwa domowego...
poniedziałek, 20 lutego 2012
Gwiazdkowo- zimowo
Przedstawiam moje grudniowe czaso-wypełniacze ;-) Gwiazdkowy nastrój i zapach pieników naprawdę uskrzydlają...
niedziela, 19 lutego 2012
Stare różności
Moja przygoda z ręcznymi różnościami rozpoczęła się ok 2 lata temu. Tuż po ślubie zaszłam w ciążę i pierwszy raz w życiu oddałam się błogiemu lenistwu. W związku z nadmiarem wolnego czasu postanowiłam, że spróbuję tego wszystkiego na co wcześniej nie miałam czasu. Metodą prób i błędów nauczyłam się haftować krzyżykowo. Haft pomógł mi przetrwać 4 trudne miesiące leżenia plackiem w łóżku, skutecznie wypełniał dłuuugie dni i koił nerwy. Kiedyś przeglądając na picassie albumy z haftem krzyżykowym przypadkowo natknęłam się na jedną z książek Tone Finnanger. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Momentalnie zakochałam się w Tildowych króliczkach i tych wszystkich Tildowych cudakach. Do tej pory uszyłam już mnóstwo Tildowych tworów którymi chętnie podzielę się z każdym, kto zechce je obejrzeć.
Wiosenna tilda
Właśnie rozpoczynam przygodę z blogowaniem. Szczerze mówiąc nie mam o tym zielonego pojęcia, ale mam nadzieję, że wkrótce nauczę się go prowadzić. Proszę więc o cierpliwość i wyrozumiałość dla moich nieudolnych prób.
W pierwszym poście chciałabym przedstawić moją ulubioną Tildę, którą uszyłam jakiś czas temu. Kiedyś Pani Ania pokazała ją na swoim wspaniałym blogu www.masosolnie.blogspot.com. Ależ byłam wtedy dumna ;-)
W pierwszym poście chciałabym przedstawić moją ulubioną Tildę, którą uszyłam jakiś czas temu. Kiedyś Pani Ania pokazała ją na swoim wspaniałym blogu www.masosolnie.blogspot.com. Ależ byłam wtedy dumna ;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)