niedziela, 19 lutego 2012

Stare różności





Moja przygoda z ręcznymi różnościami rozpoczęła się ok 2 lata temu. Tuż po ślubie zaszłam w ciążę i pierwszy raz w życiu oddałam się błogiemu lenistwu. W związku z nadmiarem wolnego czasu postanowiłam, że spróbuję tego wszystkiego na co wcześniej nie miałam czasu. Metodą prób i błędów nauczyłam się haftować krzyżykowo. Haft pomógł mi przetrwać 4 trudne miesiące leżenia plackiem w łóżku, skutecznie wypełniał dłuuugie dni i koił nerwy. Kiedyś przeglądając na picassie albumy z haftem krzyżykowym przypadkowo natknęłam się na jedną z książek Tone Finnanger. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Momentalnie zakochałam się w Tildowych króliczkach i tych wszystkich Tildowych cudakach. Do tej pory uszyłam już mnóstwo Tildowych tworów którymi chętnie podzielę się z każdym, kto zechce je obejrzeć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz